kingofpopmj.fora.pl

FAQ  ::  Szukaj  ::  Użytkownicy  ::  Grupy  ::  Galerie  ::  Rejestracja  ::  Profil  ::  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  ::  Zaloguj


Chłopiec, który mógłby być królem - Artykuł Vanity Fair

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum kingofpopmj.fora.pl Strona Główna » Wywiady
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Susie
User
User



Dołączył: 16 Lip 2010
Posty: 149
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z gwiazd
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 16:01, 19 Lip 2010    Temat postu: Chłopiec, który mógłby być królem - Artykuł Vanity Fair

Oryginał : [link widoczny dla zalogowanych]

To co tu stawiam to jeszcze nie jest koniec. Dalsza część się tłumaczy. Nie wiem kiedy będzie, ale jak tylko się pojawi to wstawię.

Chłopiec, który mógłby być królem

Do czasu śmierci Michaela Jacksona, jego niezrównana sława i mroczne kłopoty uwięziły go pod kruchą powłoką. Swoimi wywiadami i zapiskami z wczesnych etapów kariery króla popu, autorka wskrzesza niewinnego, porywczego, odkrywającego młodość chłopca, podczas gdy ten zwierza jej się ze swojej walki o wybicie się przed szereg rodziny i przejęcia kontroli nad własną sztuką. Zdjęcia wykonane przez Annie Leibovitz podczas sesji zdjęciowej dla Vanity Fair w 1989 z ówcześnie 31-letnim Jacksonem.

23 luty 1988, Westin Crown Center Hotel, Kansas, Missouri:
Michael Jackson właśnie zakończył wieczór otwierający swoją trasę koncertową "Bad", a jego menadżer, Frank DiLeo, zorganizował dla mnie spotkanie w hotelowym apartamencie gwiazdy. Bez obsługi, ochroniarzy, fanów, członków rodziny – niespotykane, jeśli chodzi o wizyty u Jacksona. Przez ostatnie szesnaście lat łączyła nas przyjazna więź dziennikarza względem artysty i Michael poprosił o spotkanie ze mną. Jak na Kansas, apartament był naprawdę luksusowy i przypominał wielkością małe mieszkanie. Kiedy weszłam, wpuszczona do środka przez ochroniarza, nigdzie nie mogłam dostrzec Michaela. - Michael? - Zawołałam, spacerując wokół. Po kilku minutach usłyszałam chichot dochodzący zza drzwi. 29-letni Michael Jackson dosłownie bawił się w chowanego. W końcu wyszedł z ukrycia, mając na sobie czarne spodnie i jasno-czerwoną koszulę. Jego średniej długości włosy związane były w luźny kucyk z kilkoma pasmami opadającymi na twarz. Uściskał mnie. Wydawał się wyższy niż ostatnim razem, kiedy go widziałam, o wiele wyższy niż na zdjęciach. Podczas gdy jego chichot nie ustawał, zdałam sobie sprawę, że uścisk, który otrzymałam był uściskiem od mężczyny – nie od chłopca – lecz nie miał nic wspólnego z seksualnością. Był po prostu silny. Po chwili wycofał się z objęcia, spojrzał na mnie i powiedział niższym oraz bardziej „normalnym” z dwóch głosów, którymi mógł się posługiwać według własnego uznania. - Co to za zapach? Co to za perfumy? Znam ten zapach. - Zaśmiałam się. - Och, Michael, nie znasz tych perfum. To stary zapach drag-queen z lat pięćdziesiątych. - Na dźwięk słów „drag queen” zaczął chichotać i powtarzać: - Drag queen...hahahahahaha!!! Nie, znam go. To Jungle Gardenia, prawda? - Byłam szczerze zdumiona. - Skąd to wiesz? Jedynymi osobami, które potrafiły rozpoznać ten perfum były Bryan Ferry i Nick Rhodes. Cóż, widzę, że nie jesteś taki la-la, jak o tobie mówią. - Wyrażenie „la-la” rozbroiło go ponownie i również zaczął je powtarzać: - La-la...hahahahahaha!!!

Kilka dni później wysłałam paczkę z Jungle Gardenią do jego apartamentu hotelowego w nowojorskim Helmsley Palace. Następnego wieczoru – drugiego marca – stałam za kulisami w Radio City Music Hall, a Michael wraz z zespołem gospel - The Winans czekał na wykonanie utworu „Man in the Mirror” na rozdaniu Nagród Grammy. Patrząc na mnie, szepnął – Dzięki za perfumy...Użyłem ich dzisiejszego wieczoru.

Długo przed obracaniem się w towarzystwie zwierząt, przed łapaniem się za krocze na scenie, przed szpecącymi operacjami plastycznymi, przed ukrywaniem się za przebraniem, przed podejrzanymi małżeństwami, przed tajemniczo poczętymi dziećmi, przed pogłoskami o uzależnienie od narkotyków i bezsenność, nawet przed przyjaźniami ze starzejącymi się legendami, pobytami w szpitalu, domniemanym oziębieniem stosunków z rodziną, rozrzutnym wydawaniem pieniędzy, groteskowym gromadzeniem tanich ozdóbek, ponadprzeciętnym, fanatazyjnym ranczem, filipińskimi więźniami tańczącymi do jego piosenek i na pewno bardzo długo przed oskarżeniami o molestowanie dzieci oraz procesem sądowym, Michael Jackson był jednym z najbardziej utalentowanych, czarujących, entuzjastycznych, słodkich i impulsywnych wykonawców, z jakimi kiedykolwiek przeprowadzałam wywiad. Od roku 1972 do 1989 spędzałam czas z Michaelem w jego rodzinnym domu w Encino, Kalifornii, w Nowym Jorku, za kulisami jego koncertów, na przyjęciach, w Studiu 54 oraz rozmawiając z nim przez telefon. W 1972 roku, kiedy Michael miał czternaście lat, a nie dwanaście jak sądziłam (był dziesięciolatkiem, kiedy dostał się do Motown, ale kazano mu mówić, że jest dwa lata młodszy, gdyż wydawał się wtedy bystrzejszy), przeprowadziliśmy pierwszy z wielu wywiadów.

8 października 1972, Havenhurst, Encino, Kalifornia:
Znak na bramie prowadzącej do domu Jacksonów ostrzegał: Uwaga! Pies stróżujący. Poniżej umieszczono numer telefonu do miejsca, gdzie pies został wytresowany. (- Forma reklamy. - Powiedział mi później Michael.) Według Michaela, Liberace* mieszkał po drugiej stronie ulicy, a Jacksonowie mogli go odwiedzać i przyglądać się jego diamentom. Rodzina Jacksonów posiadała owczarka niemieckiego o imieniu Heavy oraz dobermana Hitlera (zespołowy perkusista nazwał go Hitler), ale jeśli rozmawiali o nim w wywiadach, nazywali go Duke. Dno ich basenu ozdobione zostało dwoma delfinami z niebieskich kafli, a wokół basenu znajdowały się drzewa, na których rosły cytryny i mandarynki. Michael oprowadził mnie po swoim domu i jego otoczeniu. Pokazał mi basen, zwierzęta, swój pokój z dwoma łóżkami, zegar ze strefami czasowymi z różnych miast na całym świecie, telewizor, telefon (w domu znajduje się również budka telefoniczna). Poza tym wspiął się na drzewo i pokazał mi kilka kroków tanecznych. Jest towarzyski, dociekliwy, zabawny. Po wszystkim zadzwoniłam do kolegi i powiedziałam – Ten dzieciak zostanie najwspanialszym piosenkarzem wszech czasów, poważnie, tak jak Frank Sinatra.

Lisa Robinson: Czy to prawda, że zespół niedługo zagra koncert w Londynie?
Michael Jackson: Tak...i chcę wybrać się na zakupy, kiedy tylko tam dotrę. Chcę zdobyć mnóstwo pamiątek i antyków...Słyszałaś kiedyś o Napoleonie?
L.R. Tak...
M.J. Jego również pragnę zobaczyć.
L.R.Masz na myśli pomnik? Jego nagrobek? W Paryżu?
M.J. Widziałaś go? Jakimi liniami lotniczymi leciałaś?
L.R. Cóż, kilkoma. Leciałam Pan Am, TWA, Air France...
M.J. Jakiego rodzaju dyktafonu używasz?
L.R. Sony. [Dyskutujemy na temat wielkości dyktafonów, mówimy o tym, że ludzie będą mogli je przemycać na koncerty, jeśli staną się mniejsze, nagrywać i robić nielegalne kopie.] Ludzie w Anglii są podekscytowani twoim występem.
M.J. Wiem, dostaliśmy mnóstwo listów, więc zdecydowaliśmy się tam wybrać. Tym razem chcemy być najlepsi...dla Królowej.
L.R. Ach... więc występujecie dla Królowej. Jej pałac jest ogromny...
M.J. Widziałaś go?
L.R. Jedynie z zewnątrz. Czy inne zespoły mówiły Ci, jak to jest występować w Anglii?
M.J. Cóż, The Supremes i The Temptations powiedzieli nam kilka rzeczy. Słyszałaś kiedyś o Martym Feldmanie? [Odpowiedziałam tak.] Kiedy Supremes tam dotarły, Ringo Starr poszedł z nimi na zakupy. Sam nie wiem, czego się spodziewać [po publiczności], czy będzie cicha czy głośna.
L.R.Co lubisz robić w wolnym czasie?
M.J. Pływać...grać w bilard. Niezbyt często wychodzimy poza teren posesji, ponieważ [wszystko] tutaj mamy. Kiedy mieszkaliśmy w innym domu, wychodziliśmy grać w koszykówkę do parku, ale teraz możemy to robić tutaj, na miejscu.

(Michael zadawał mi więcej pytań niż ja jemu. Rozmawialiśmy o moim kasztanowym lakierze do paznokci, o kupowaniu antyków na ulicy Portobello, o Teatrze Apollo, o Madison Square Garden.)

L.R. Czy kiedykolwiek byłeś przestraszony na scenie?
M.J. Nie. Jeśli wiesz, co robisz, niczego się nie boisz.



Wywiad z Michaelem ok. 1974:

L.R. Czy ludzie mówią Ci, co masz robić?

M.J. Cóż, nigdy nie chciałbym przestać się uczyć – nawet Stevie [Wonder] tak mówi. Jeśli przestaniesz się uczyć to jesteś stracony. Ludzie mówili nam, co mamy robić, a my ich słuchaliśmy, ale mimo wszystko dodawaliśmy również coś od siebie...Wciąż posiadamy ludzi, którzy z nami pracują, ale za nic w świecie nie jesteśmy marionetkami [śmiech], nie ma mowy.

L.R. Jakiego typu rzeczy będziesz robił w telewizyjnym show?

M.J. Przyzwyczaiłem się do bycia główną atrakcją show, ale również robię inne rzeczy – na przykład tańczę. Jest to coś bardzo showbiznesowego. Rozpoczynamy funkowo, ale pod koniec naprawdę dajemy czadu – to właśnie podoba się fanom.

L.R. Planujesz zająć się aktorstwem? Filmami?

M.J. Miałem zagrać w Korzeniach (Roots), ale nagrywano je podczas naszego, telewizyjnego show i nie mogłem – zaoferowano mi w nich rolę. Chciałbym, żeby pierwszy film, w którym zagram był właśnie takiego rodzaju. Chciałbym, żeby był dużym, telewizyjnym wydarzeniem, bo wtedy obejrzy go większość ludzi.

L.R. Jakie masz inne plany względem przyszłości?

M.J. Chciałbym zająć się pisaniem własnych rzeczy, gdyż artysta sam wie, co mu najbardziej odpowiada. Nie każdy artysta potrafi napisać swój, własny materiał, ale jeśli czujesz, że dasz radę – jak Marvin Gaye czy Stevie Wonder – powinieneś to zrobić. Na początku ludzie myśleli, że Stevie nie jest w stanie nagrywać samodzielnie – sądzili, że podejmuje ryzyko. Potem nagrał te albumy, które okazały się kompletnym dynamitem.

Dla mnie ballady są wyjątkowe, ponieważ możesz mieć popową piosenkę, która będzie znana przez trzy tygodnie, a potem nic już o niej nie usłyszysz. Nikt inny jej nie nagra i po prostu przepadnie. Ale jeśli zrobisz dobrą balladę, zostanie ona [w] świecie na zawsze. Tak jak [Steviego Wondera] „Living for the City” - świetna piosenka, która otworzyła umysły wielu ludzi, ale nie utrzyma się tak długo jak „My Cherie Amour” albo „For Once in My Life” lub „You Are the Sunshine of My Life”. ~ Michael Jackson


5 luty 1975, Warwick Hotel, Nowy Jork:
Cała rodzina Jacksonów znajduje się w mieście z powodu koncertu Jackson Five odbywającego się w Radio City Music Hall. Michael raz jest zabawny i jak zwykle towarzyski, a później cichy, zamyślony. Na jego skórze pojawiły się wypryski. Zwierzył mi się, że bracia dokuczali mu z tego powodu.
L.R. Co się dla ciebie zmieniło w najnowszym albumie [Dancing Machine]?
M.J. Musiałem w nim śpiewać swobodnie. Po raz pierwszy mogłem zrobić coś po swojemu.
L.R. Co to znaczy „swobodnie”?
M.J. Cóż, jeśli ktoś mówi ci, jak masz śpiewać, to wtedy nie jesteś sobą.
L.R. Jak kazali ci śpiewać?
M.J. Mówili, abym śpiewał dane słowo w taki sposób, dany werset w taki sposób, wyżej, niżej, to i tamto. Kiedy tak robisz, nie jesteś sobą i starasz się „siebie” wyrazić. Zupełnie jak Gladys Knight – ona śpiewa swobodnie i spójrz tylko, jaka jest świetna. To najlepszy sposób.
L.R. Jak ci się pracowało ze Steviem Wonderem?
M.J. Było naprawdę zabawnie, ponieważ pozwalał on na swobodne śpiewanie. Tylko wokalista i producent-wokalista wie, co robi, gdyż sam śpiewa.
L.R. Wychodziłeś gdzieś ostatnio?
M.J. Nie...wolę zostać w domu przy kominku, czytać...
L.R. Jakie rodzaje książek czytasz?
M.J. Wszystkie rodzaje...słowniki, książki przygodowe. Miałem cztery tygodnie wolnego i cały ten czas przesiedziałem w domu. Nie za bardzo lubię chodzić na przyjęcia... Lubię imprezy, na których można rozmawiać – kominek i fortepian, a najlepiej jeśli są tam inni wykonawcy, piosenkarze. Chodzisz na mnóstwo koncertów, prawda? Wchodzisz na nie za darmo? Na jakim koncercie ostatnio byłaś?
L.R. Led Zeppelin.
M.J. Dobry koncert?
L.R. Tak. Głośny. Rockowy. Nie ma szans, abyś mógł chodzić na koncerty? Nie chcesz?
M.J. Chcę, ale gdziekolwiek wyjdę, zawsze pojawiają się problemy. Ale można powiedzieć, że tak już jest.

Luty 1977, Hotel Plaza, Nowy Jork:
Na sesji zdjęciowej Michael ma na sobie niebieski sweter, niebieskie spodnie, białą koszulę i ,z jakiegoś powodu, broszkę z E.L.O. (Electric Light Orchestra*). Jego ochroniarz oraz przyjaciel/publicysta są razem z nim. Kiedy przychodzi czas na zdjęcia, publicysta woła go do innego pokoju, aby powiedzieć mu, żeby zdjął podkoszulek. Gdy wrócił, wyjawił mi, że mógł być o to poproszony przy nas. Michael przybył późno w nocy i zostaje jeszcze na jeden dzień, więc może iść i obejrzeć The Wiz, gdzie występuje Stephanie Mills (pojawiły się pogłoski o próbach rozpowszechnienia fałszywego romansu z nią, aby uspokoić ciemnoskóre fanki, które denerwowały się tym, że Michael nigdy nie był widziany z czarną dziewczyną). - [The Wiz] widziałem już trzy razy. - Powiedział. Dyskutujemy o ptakach – Michael spędził poranek w Bronx Zoo, zwiedzając ptaszarnię. Mówił, że lubi egzotyczne ptaki i kiedyś miał kilka, ale robiły mnóstwo hałasu, szczególnie podczas okresu godowego i w nocy. Sąsiedzi się skarżyli, więc musiał je oddać. Była to jego pierwsza wycieczka do Bronx Zoo. Pytał, czy Coney Island wciąż posiada swoje dobra czy wszystkie zostały już jej odebrane. Mówił o Disneylandzie – w którym był wiele razy – i Disney Worldzie: - Disney World jest lepszy. - Powiedział. - Bardziej przypomina świat, jak sama nazwa wskazuje. Jest to kurort. Mają tam wszystko: golfa, tennisa, hotele – wszystko to powoduje, że spędza się tam fantastyczne chwile.

Z ogólnego kwestionariusza wypełnionego przez 18-letniego Michaela Jacksona:

Co robisz w wolnym czasie?
Czytam, myślę, piszę piosenki

Jaki jest twój ulubiony sport?
Pływanie

Czy chciałbyś wziąć ślub?
W późniejszym okresie życia

Jaką dziewczynę/chłopca chciałbyć poślubić?
Uprzejmą/ego

Ile chciałbyś mieć dzieci?
20. Adoptowanych. Wszystkich ras.

Krótko opisz swoją wymarzoną dziewczynę/chłopca
Piękna/y pod każdym względem

Jakiego rodzaju ludzi zazwyczaj nie lubisz?
Paskudnych (Glamy: nasty = sprośnych, niemiłych, złych)

Co byś zrobił, gdyby ktoś dał ci milion dolarów?
Zainwestowałbym

Co wywołało największy dreszcz emocji w twoim życiu?
Odnajdywanie tego, czego szukałem

Kto najbardziej pomógł ci w karierze?
Mój ojciec, doświadczenie

Ze wszystkich wykonawców, z jakimi pracowałeś, kogo najbardziej podziwiasz?
Fred Astair, Stevie Wonder

Co najbardziej lubisz w swojej pracy?
Naukę

Czego nie lubisz w swojej pracy?
Kłótni

Co według ciebie jest najbardziej warte posiadania?
Dziecko, słowa mądrości

Boisz się zwierząt? Jesteś przesądny?
Nie, to zmyślone przez ludzi

Kto jest twoim ulubionym aktorem?
Heston, Brando, Bruce Dern

Kto jest twoją ulubioną aktorką?
Garland, Bette Davis

Masz przezwisko? Skąd się wzięło?
Nos (nose)[obok przekreślone jest słowo „niger”]**

O czym marzysz?
O przyszłości

Telefoniczny wywiad z Michaelem z jego domu w Encino, Kalifornii, luty 1977:
L.R. Zajmujesz się tym już przeszło 10 lat. Myślałeś kiedyś, że twoje życie mogłoby wyglądać inaczej? Co byś robił?
M.J. Nie mam pojęcia...To świetna zabawa, uczysz się wielu rzeczy i dostajesz się do wielu przedsięwzięć. Obecnie piszę mnóstwo piosenek. Zajmuję się tym już bardzo długo. Teraz czekam na nagrywanie.
L.R. Co w związku ze sławą, jak wtedy, kiedy przybyłeś do Nowego Jorku i udałeś się, tak jak ostatnio, z Andym Warholem do Regine (Klub Disco)?
M.J. [Śmiech] To część życia artysty. Wiesz, ludzie rozmawiają z tobą i chcą cię poznać. Wielu artystów tego nie wie, ale dziennikarze pomagają im w stu procentach. Nie mam na myśli promocji; chodzi mi o moment, kiedy zadawają ci pytania. To pomaga spojrzeć na swoją przyszłość, na przykład kiedy pytają cię, co masz zamiar zrobić w ciągu przyszłych dziesięciu lat. Dziennikarze stawiają [artystów] w sytuacji, w której muszą zastanowić się nad swoim życiem – gdzie zmierzają albo co powinni robić lub czego nie powinni robić. Więc jest to ważne, naprawdę.
L.R. Myślisz, że twoi bracia odczuwają ulgę, że nie są obarczeni kłopotami takimi, jakie ty posiadasz jako główny wokalista czy zazdroszczą ci przyciąganej uwagi?
M.J. Nie, nigdy. Każdy rozumie, że posiadamy ustalone zadania, które wykonujemy na scenie, a moim zadaniem jest śpiewanie na czele, poza tym tańczę i prowadzę większość piosenek. Wiedzą, że takie są moje zadania, a oni robią swoje.
L.R. Miałeś kiedyś wątpliwości lub martwiłeś się, że nie będziesz w stanie tego zrobić?
M.J. Nie, ponieważ jest to coś, co lubię robić. Nigdy nie myślałam, że nie mógłbym tego zrobić – to uczucie w twoim wnętrzu.
L.R. Nigdy nie miałeś dość, nie byłeś wyczerpany czy znudzony?
M.J. Czasami się nudziłem...tak. Musisz czekać w swoim pokoju hotelowym, a fani pukają do twoich drzwi albo czekają na zewnątrz, wokół hotelu i wszystko, co możesz zrobić to siedzieć w pokoju. Nigdzie nie możesz wyjść. Mogę powiedzieć, że w takich sytuacjach się nudziłem. Jesteś zobowiązany swoim fanom, bo to oni uczynili cię tym, kim jesteś. To oni kupowali twoje płyty i wykonawcy, którzy nie rozdają autografów i w ogóle, postępują niewłaściwie. Ktoś, kto tak robi, nie może powiedzieć, że postępuje dobrze, gdyż tak nie jest...gdy zorganizuje koncert i nikt się nie pojawi to nie może tego koncertu zagrać. Więc wszystko zawdzięcza fanom.
L.R. Wychodzisz gdzieś z dziewczynami? Randkujesz?
M.J. Nie, nie randkuję. Nie jestem tym zainteresowny w tej chwili. Lubię dziewczyny i w ogóle, ale [śmiech]...Och! Myślisz, że jestem jednym z tych? Nie! Po prostu nie jestem na razie zainteresowany.
L.R. Większość osiemnastolatków nie musi wstawać każdego dnia i chodzić na próby, podróżować czy pracować dwanaście godzin dziennie: oni mają dziewczyny, uprawiają różne sporty, odrabiają prace domowe – prowadzą inny rodzaj życia, niezmienny od wielu lat. Czy to cię martwi?
M.J. Nie, gdyż jest to coś, co lubię robić. Jeśli byłaby to ciągła praca to nie wiem, czy wytrzymałbym tak długo. Zapewne oszalałbym.
L.R. Czy myślisz, że otrzymałeś specjalny dar?
M.J. Cóż, jest coś takiego jak talent i tak, mogę powiedzieć, że to prawda. Na przykład weźmy artystę, który potrafi narysować wszystko na co spojrzysz – potrafi to zrobić. A potem weź [kogoś innego], kto nawet nie potrafi narysować prostego człowieka i spójrz na różnicę.
L.R. Co z wakacjami?
M.J. Lubię być w domu, ponieważ cały czas podróżujemy, więc jeśli mamy trochę wolnego, nie wyjeżdżamy na wakacje. Mamy dość [podróży] w czasie pracy.
L.R. Kto obecnie mieszka w rodzinnym domu?
M.J. Ja, Janet, Randy i La Toya.
L.R. Nikt z pozostałych braci?
M.J. Uh-uh. Reszta mieszka gdzie indziej i jest żonata.
L.R. Marlon?
M.J. Jest żonaty i ma dziecko.
L.R. Nie wiedziałam. Jak ma na imię jego żona?
M.J. Carol...ale nie drukuj tego.
L.R. Nie zamierzałeś mówić, że są żonaci? Jackie też nie?
M.J. Tak, żaden z nich. Nie wspominaj o tym.
L.R. Co? To trochę głupie...
M.J. Wiem...
L.R. Ok. Zmieńmy temat. Jesteś teraz w [Wytwórni] Epic – nie tęsknisz za Motown?
M.J. Brakuje mi starych czasów w Motown, starych czasów. Kiedy przybyliśmy tam po raz pierwszy, żyliśmy wraz z Dianą [Diana Ross] i graliśmy u Gordysa. Chodziliśmy do Disneylandu i jeździliśmy na rowerach i inne takie rzeczy.
[/b]L.R. Widziałeś Diane Ross w „Lady Sings the Blues” albo „Mahogany? Chciałbyś zagrać w filmie?[/b]
M.J. „Lady Sings the Blues” był bardziej imponujący niż „Mahogany”, ponieważ w niego mogła bardziej się zaangażować. To było o tej piosenkarce i narkotykach...Prawdziwy aktor potrafi zagrać każdą scenę, ale ja chciałbym zagrać coś odnoszącego się bardziej do showbiznesu. W „Mahogany” Diana jest świetna, ale nie jest prawdziwą aktorką [tak bardzo jak w „Lady Sings the Blues”]...Mimo wszystko była inspiracją dla wielu ludzi.

**nigger jest to określenie uznane za wulgarne i rasistowskie. W dosłownym tłumaczenie oznacza "czarnuch". Nie wiem, czy dokładnie chodzi o to, ale jak nie o to, to co innego? Przykre. Ciekawego, kto mógł go tak nazywać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum kingofpopmj.fora.pl Strona Główna » Wywiady Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
  ::  
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group   ::   template subEarth by Kisioł. Programosy   ::  
Regulamin